Google składa propozycję środków zaradczych w sprawie antymonopolowej Departamentu Sprawiedliwości

Proces antymonopolowy Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych przeciwko Google stał się jeszcze bardziej interesujący. Przed rozprawą w kwietniu 2025 r. Google zaproponowało pewne środki zaradcze.

Na wypadek gdybyś to przeoczył, sędzia federalny stwierdził, że Google naruszył przepisy antymonopolowe, zarzucając firmie budowanie i utrzymywanie nielegalnego monopolu w branży wyszukiwarek. Przygotowując się do dwutygodniowego przesłuchania w przyszłym roku, Google napotkał kolejne problemy, gdy wyszło na jaw, że Departament Sprawiedliwości planuje propozycję podziału Google, co mogłoby zmusić Google do sprzedaży Chrome, a także oddzielenia Androida od firmy.

Google oczywiście nie podoba się żadnemu z nich, uważa, że ​​zmiany mogą zaszkodzić bezpieczeństwu i prywatności użytkowników. Zaproponował pewne środki, które Trybunał powinien rozważyć przed rozpoczęciem apelacji. Nie jest to zaskakujące, trzeba było to zrobić, każda firma musi przede wszystkim kierować się swoim dobrem.

Google sugeruje alternatywne środki w ramach pozwu przeciwko Departamentowi Sprawiedliwości

Przyjrzyjmy się bliżejpropozycje. Pierwsza z nich mówi, że „Firmy przeglądarkowe, takie jak Apple i Mozilla, powinny nadal mieć swobodę zawierania transakcji z dowolną wyszukiwarką, którą uznają za najlepszą dla swoich użytkowników”.

Sugerowana lektura:Umowa Google i Apple dotycząca wyszukiwarek o wartości 18–20 miliardów dolarów pod kontrolą antymonopolową

Odbiegnę tutaj na chwilę od tematu. Google Chrome jest jednym z członków założycieli Browser Choice Alliance, koalicji twórców przeglądarek, których celem jest zapewnienie użytkownikom prawa do korzystania z wybranej przez nich przeglądarki w systemie Windows. Pozwólcie, że zacytuję, co wiceprezes i dyrektor generalny Google Chrome powiedzieli na temat nieuczciwych praktyk Microsoftu w zakresie promowania Edge'a na urządzeniach z systemem Windows.

"Konsumenci mają wiele możliwości wyboru, jeśli chodzi o przeglądarki. Decydując się na pobranie przeglądarki, należy uszanować ich wybór. Jesteśmy dumni, że jesteśmy częścią grupy opowiadającej się za wyborem i szacunkiem dla konsumentów. "

Teraz, gdy zmienisz temat na wyszukiwarki, Google robi dokładnie to, o co zarzuca się Microsoftowi. Jeśli Microsoft nie ma racji, uznając, że Edge jest najlepszą wyszukiwarką dla użytkownika, to Google również nie może zdecydować, że jest najlepszą wyszukiwarką. Widzisz, to nie jest wybór użytkownika, jest to partnerstwo polegające na podziale przychodów między dwiema firmami.

Wracając do tematu. Firmy przeglądarkowe i Apple mają już swobodę zawierania umów z kim chcą. Dlaczego tego nie zrobili? Nie każdy ma kieszenie tak głębokie jak Google, aby zawierać umowy z producentami OEM. Google podnosi, że Trybunał przyjął, że producenci przeglądarek oceniają jakość różnych wyszukiwarek i uznają Google za lepsze od swoich rywali. Po raz kolejny w tym pozwie nie chodzi o jakość usługi, ale o nieuczciwe praktyki firmy, która została uznana za nielegalnego monopolistę, a jej wielomiliardowa umowa z Apple odegrała kluczową rolę w wyniku.

Pomyśl o tym, powiedzmy, że inna wyszukiwarka poszła do Apple lub Mozilli i złożyła ofertę na stole. A potem Google przedstawia absurdalnie większą ofertę. Kto wygra tę wojnę licytacyjną? W ten sposób firma zdominowała rynek wyszukiwarek. To nie są spekulacje, Microsoft próbował nawet sprzedać Bing Apple’owi, ale bezskutecznie. Google dosłownie rozbija konkurencję tymi umowami na wyłączność, co z kolei utrudnia rozwój innych wyszukiwarek. To nie jest uczciwa walka i na tym właśnie polega cały sens tego pozwu antymonopolowego. W jaki sposób ta propozycja będzie korzystna dla innych wyszukiwarek?

Druga propozycja Google sugeruje, że przeglądarki powinny mieć możliwość współpracy z wyszukiwarką Google i czerpania przychodów z tej umowy. Mówi jednak również, że twórcy przeglądarek powinni mieć możliwość podpisywania wielu domyślnych umów na różnych platformach, takich jak inna wyszukiwarka dla iPhone'ów i iPadów. W tej propozycji sugeruje się również możliwość zmiany domyślnego dostawcy wyszukiwania raz na 12 miesięcy.

W artykule na firmowym blogu wspomniano także, że Google osiągnął status najlepszej wyszukiwarki, a ludzie korzystają z Google nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że chcą. Czy Google oferuje swobodę użytkownikom Androida? Kup telefon z Androidem, a przekonasz się, że ma on fabrycznie załadowane mnóstwo aplikacji Google, z których wiele jest ustawionych jako aplikacje domyślne w danej kategorii, np. Wiadomości, Dialer, Chrome, Wyszukiwarka Google. Jakie znaczenie ma tutaj wybór użytkownika?

Google zaproponowało również zmianę, która może mieć wpływ na producentów urządzeń z Androidem. Mówi, że producenci OEM mogą wstępnie ładować wiele wyszukiwarek i wstępnie ładować dowolną aplikację Google niezależnie od wstępnego ładowania wyszukiwarki lub przeglądarki Chrome.

Cóż, wiele osób nie wie, jak zmienić domyślną wyszukiwarkę, stwierdzili to dyrektorzy konkurencyjnych wyszukiwarek podczas swoich zeznań przeciwko Google. Chociaż propozycja wstępnego ładowania innych opcji wyszukiwania brzmi interesująco, czy zadziała? Mogłoby tak być, gdyby zostało to zaimplementowane w ten sposób: Wyświetla na ekranie monit (podczas konfigurowania urządzenia) z prośbą do użytkownika o wybranie wyszukiwarki, z której chce korzystać, bez podkreślania (wstępnego wybierania) konkretnego wyboru. Kolejną rzeczą, która może odegrać ważną rolę, jest to, że systemy operacyjne i przeglądarki ułatwiają zmianę wyszukiwarki lub domyślnej przeglądarki, nie ukrywając tej opcji w wielu menu i ekranach.

Google potwierdził także swoje partnerstwo z Mozillą, zrobił to również wcześniej, co spowodowało, że użytkownicy zaczęli spekulować na temat przyszłości Firefoksa i tego, czy będzie to koniec Firefoksa, jeśli zakończy się umowa z Google. Firma z Mountain View podkreśliła, że ​​umowa z Google generuje istotne przychody dla Mozilli. Nikt temu nie zaprzecza, ale tej karty współczucia nie można zagrać, aby naprawić zło. Nie sądzę, żeby ten argument miał jakiekolwiek podstawy, aby utrzymać się w sądzie. Naginanie przepisów prawa antymonopolowego na korzyść jednej firmy jest głupotą. Mozilla prawdopodobnie będzie musiała znaleźć innego sponsora.

Jako osoba korzystająca z Firefoksa od ponad 15 lat przyznam, że choć trochę niepokoję się, czy Mozilla przetrwa, czy nie, myślę, że Firefox przetrwa po prostu dlatego, że jest to przeglądarka typu open source. Będzie prosperować tak jak Linux.

Biorąc wszystko pod uwagę, wątpię, czy te propozycje zostałyby potraktowane poważnie przez sąd. Prawie nic nie zmieniają, sugerują tylko, że Google powinno mieć prawo robić to, co robi. Nikt tego nie zaakceptuje.